sobota, 13 stycznia 2018

[2]

- Hej, Ava, coś ty taka ponura?
- To mój stan permanentny – odburknęłam, nawet się nie odwracając.
Ethan dogonił mnie bez trudu (co z resztą było do przewidzenia) i zrównał ze mną krok.
- Przecież dzieciakom misja poszła świetnie…
- A czy ja mówię, że nie?
Z westchnieniem złapał mnie za ramię i zmusił bym spojrzała mu w oczy. Miał mocny uścisk, ale to i tak było dla niego nic.
- Ostatnio jesteś strasznie nie w sosie.
- A ty byś był na moim miejscu? – warknęłam.
Zmarszczył brwi.
- Nie rozumiem… nie lubisz ich?
Zanim zdążyłam zaprzeczyć, przez jego twarz przemknął cień irytacji.
- Przecież zdajesz sobie sprawę, jaki zaszczyt cię spotyka… Masz pod opieką szóstkę najpotężniejszych…
- Wiem – warknęłam ponownie, wyrywając się z uścisku. – Wiem – powtórzyłam spokojniej – ale to nie zmienia faktu, że wolałabym pracować z wami.
- Nadchodzi czas nowego pokolenia. Poprzedni bohaterowie muszą odejść na emeryturę… ale najpierw muszą przekazać im to co najlepsze. Mistrz nie mógł wybrać lepiej. – W jego oczach błysnęło coś, co ciężko było mi zdefiniować. Jakby nie mógł się zdecydować, czy bardziej mnie podziwia, zazdrości mi, czy jest ze mnie dumny.
- Mam co do tego wątpliwości – mruknęłam. – Ale zanim zaczniesz się ze mną o to kłócić, wybacz, ale przed chwilą wróciłam z jakiegoś bagnistego czegoś i marzę teraz tylko o prysznicu. – Minęłam go i oddaliłam się korytarzem prowadzącym do mojego apartamentu. Już nie próbował mnie zatrzymywać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz